No i nastąpił powrót do korzeni. Po dosyć długim okresie ciskania na tablecie , sięgnąłem po stary dobry pędzelek , butelczynę wyśmienitego czarnego tuszy oraz kapkę biali tytanowej .Trzeba przyznać ze łapka inaczej pracuje ,jest większa swoboda w machaniu po brystolu niż na tablecie .Wiec mam nadzieje , że to drobne skostnienie nadgarstków ,którego nabawiłem sie przy pracy na kompie , wkrótce minie i może pojawi się jakieś nowe story.